Zaledwie 32 sekund potrzebowali tyszanie aby objąć prowadzenie w pierwszym meczu ćwierćfinałowym przeciwko Automatyce Gdańsk. Michael Cichy nie dał żadnych szans na obronę gdańskiemu bramkarzowi i pewnie posłał krążek do siatki. Jak się okazało niestety było to jedyne trafienie w tej tercji. Swoje szanse mieli Gościński czy Komorski, ale niestety górą z tych starć wychodził Evan Covley.

Blisko trzytygodniowa przerwa tyszan od meczów o stawkę dała się odczuć, jednak z każdą kolejną minutą gra GKS wyglądała coraz lepiej. Świadczą o tym również kolejne gole. Najpierw Bartłomiej Pociecha strzelił idealnie pod poprzeczkę i zmusił golikipera Gdańska do kapitulacji, a równo sześć minut później było już 3:0. Alex Szczechura upadając oddał strzał, którego Covley kompletnie się nie spodziewał.

Trzeci tercja była w zasadzie tylko formalnością. Trójkolorowi kontrolowali przebieg meczu i nie pozwalali na zbyt wiele. Statystyka strzałów to potwierdza, bowiem GKS ponad dwukrotnie przeważał w strzałach na bramkę rywali. W ostatniej odsłonie strzelanie rozpoczął Alexei Yafimenka, który z bliska pokonał bramkarza rywali. Wynik spotkania na 5:0 ustanowił Mateusz Gościński. Młody napastnik wykończył znakomitą akcję duetu Galant - Witecki. Tyszanie w serii do czterech zwycięstw prowadzą 1:0.

GKS Tychy - MH Automatyka Gdańsk 5:0 (1:0, 2:0, 2:0)
1:0 Michel Cichy - Tomas Sykora - Alexander Szczechura (00:32)
2:0 Bartłomiej Pociecha - Radosław Galant - Jakub Witecki (31:16)
3:0 Alexander Szczechura - Michael Cichy - Kamil Górny (37:16)
4:0 Alexei Yafimenka - Adam Bagiński - Jarosław Rzeszutko (49:06)
5:0 Mateusz Gościński - Radosław Galant - Jakub Witecki (52:14)

GKS Tychy: Murray, (Lewartowski); Pociecha, Ciura, Sykora, Cichy, Szczechura; Górny, Bryk, Klimenko, Rzeszutko, Bagiński; Kotlorz, Novajovsky, Yafimenka, Komorski, Mikhnov; Kolarz, Kogut, Gościński, Galant, Witecki.